Wywołałem na podwórze całą trójkę [Bogdana Felskiego, Ludwika Prądzyńskiego, Jerzego Borowczaka] i Wałęsę. Wówczas Lech Wałęsa dowiedział się o strajku i o tym, że także ma wejść na teren Stoczni. Datę strajku znało więc tylko pięć osób – ci, którzy mieli go zainicjować. Strajk z założenia jednodniowy. Może uda się pociągnąć jeszcze dzień czy dwa. Jak się rozpocznie, to już będzie sukces. A jak się zakończy realizacją postulatów, będzie wspaniale.
Gdańsk, 10 sierpnia
Major Bąbel miał rację. Z Bogdanem Borusewiczem rozmawiają P. Głuchowski, M. Sterlingow i M. Wąs, „Gazeta Wyborcza” nr 31, 7 luty 2005.
Siedem postulatów wtedy było. Najpierw to było zabezpieczenie, żeby nas nie ruszano za strajk. Było zrównanie zasiłków do MSW i WP. Przyjęcie Walentynowicz i Wałęsy. I było utworzenie [w Stoczni] Wolnych Związków Zawodowych, postawienie pomnika i podwyżka płac o 2 tysiące. Utworzenie wolnych związków to był najważniejszy punkt nasz, przecież myśmy wiedzieli, że jeżeli tego nie będzie, to niczego nie będzie.
Gdańsk, 14 sierpnia
Jerzy Borowczak, Człowiek rodzi się i żyje wolnym, zapisał K. Wyszkowski, „Tygodnik Solidarność” nr 20, z 14 sierpnia 1981, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Atmosfera dzisiaj nie była najlepsza. Trochę to wszystko wymuszone, nadęte. Wiem, że stoczniowcom też to się nie podoba. 20 lat temu wierzyłem, że dojdziemy do wolności i demokracji. Marzyłem o Polsce, w której nie zapomni się o ludziach. Dziś mamy w Polsce trzy miliony bezrobotnych, a najbardziej brakuje nam solidarności.
„Gazeta Wyborcza” nr 202, z 30 sierpnia 2000.